UE może zbadać lobbing Fundacji Otwarty Dialog pod kątem przejrzystości


«Ростов-на-Дону»

Czy Fundacja Otwarty Dialog (ODF) przestrzega kodeksu postępowania obowiązującego lobbystów prowadzących działalność w Parlamencie Europejskim (PE) i Komisji Europejskiej? Odpowiedzi na to pytanie już wkrótce może udzielić Wspólny Sekretariat Rejestru Przejrzystości (JTRS) w Brukseli, do którego niedawno trafił nasz wniosek o zbadanie m.in, czy ODF rejestrując się jako organizacja prowadząca działalność w PE podała wszystkie istotne informacje na swój temat.

Utworzony 23 czerwca 2011 r. unijny Rejestr Przejrzystości (Transparency Register) obejmuje lobbystów prowadzących działalność zarówno w Parlamencie Europejskim (PE), jak i w Komisji Europejskiej. Rejestracja nie jest obowiązkowa, stanowi jednak warunek wstępny akredytacji lobbystów i ich fizycznego dostępu do budynków PE. Dzięki rejestrowi proces lobbingu w UE miał się stać przejrzystszy. Chodzi tu nie tylko o publiczną kontrolę samego procesu lobbingu, ale także możliwość wglądu w to kim są lobbyści, którzy usiłują wpływać na politykę UE i jej krajów członkowskich, oraz czyje interesy reprezentują. Jedną z sześciu grup, w których mogą rejestrować się lobbyści zainteresowani działaniem w instytucjach UE, są organizacje pozarządowe. W tej kategorii właśnie zarejestrowała się Fundacja Otwarty Dialog przystępując we wrześniu 2014 r. do prowadzenia działalności lobbingowej w Parlamencie Europejskim. Rejestracja wymagała od ODF podania szeregu informacji dotyczących m.in. misji organizacji, jej celów i interesów, a także listy klientów i szacowanej wielkości zasobów finansowych, w tym otrzymanych z funduszy unijnych.

Kwestia zasobów finansowych ODF jako organizacji pozarządowej prowadzącej lobbing w Parlamencie Europejskim może mieć kluczowe znaczenie dla oceny przejrzystości fundacji przez stosowne organy unijne, gdyż – jak wynika z opublikowanej przez nas w listopadzie ub.r. faktury – spółki powiązane kapitałowo z głównym darczyńcą ODF i starszym bratem prezes fundacji Piotrem Kozłowskim dostarczają wyposażenie dla producenta atomowych okrętów podwodnych floty wojennej Rosji.

Wśród rosyjskich zakładów zbrojeniowych, z którymi współpracują darczyńcy ODF, jest m.in. Stocznia Admiralicji (Admiralska), producent okrętu podwodnego „Rostov-na-Donu” (B-237). To właśnie z pokładu tego okrętu, który stacjonuje na co dzień w bazie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na Krymie, 8 grudnia 2015 r.  wystrzelono pociski 3M-54 Kalibr, atakując cele na terytorium Syrii. Byłoby gorzką ironią losu, gdyby okazało się na koniec, że organizacja pozarządowa, która działa na rzecz praw człowieka na Ukrainie i w Kazachstanie, a ostatnio podważa demokratyczną legitymację polskiego rządu i parlamentu do wprowadzania zmian ustrojowych, jest końcowym odbiorcą pieniędzy zarabianych na wyposażeniu okrętów wykorzystywanych przez Rosję do wspierania ludobójczego reżimu Baszszara al-Asada w Damaszku.

Konieczność prześwietlenia ODF przez organy niezależne od Warszawy

Jako że od lata ub.r. wokół niektórych działań przedstawicieli władz Fundacji Otwarty Dialog narosło wiele kontrowersji, a reakcja na te inicjatywy obecnych władz RP (wniosek do sądu o ustanowienie zarządu komisarycznego w fundacji, kontrola skarbowa i śledztwo w sprawie podejrzenia nawoływania do czynów niezgodnych z prawem – przyp. JJ) przedstawiana jest przez prezes i przewodniczącego rady fundacji jako atak na organizacje pozarządowe w Polsce, uznaliśmy, iż najwłaściwszym rozwiązaniem będzie doprowadzenie do sytuacji, w której przejrzystość NGO, kierowanej przez małżeństwo Ludmyłę Kozłowską i Bartosza Kramka, zbadają odpowiednie organy Unii Europejskiej, zajmujące się nadzorem nad lobbingiem w instytucjach unijnych. Ich bowiem nikt nie będzie oskarżał o polityczne motywacje i związki z PiS.

Formalną podstawę do tego daje wpisanie ODF 9 września 2014 r. do rejestru podmiotów prowadzących działalność lobbingową w Parlamencie Europejskim.

Nasz wniosek do Rejestru Przejrzystości UE w Brukseli wpłynął 7 maja br. Sprawdzeniem jego zasadności zajmie się wspomniany wyżej Połączony Sekretariat Rejestru Przejrzystości, który w ciągu 15 dni roboczych musi udzielić wnioskodawcy informacji, czy jego sprawa zostanie rozpatrzona.

Jedno jest pewne: jeżeli dojdzie do rozpatrzenia wniosku złożonego przez KompromatRP.pl, bez względu na to, jaki werdykt w tej sprawie wyda UE, fundacja skonfliktowana z władzami RP, których demokratyczny mandat kwestionuje, nie będzie mogła tym razem twierdzić, że działania podjęte wobec niej przez Brukselę to kolejny etap nagonki na organizację pozarządową ze strony rozmontowującego demokrację w Polsce reżimu PiS. Brak współpracy ze strony sprawdzanej instytucji lobbingowej z Połączonym Sekretariatem Rejestru Przejrzystości w terminie 40 dni od powiadomienia o wszczęciu postępowania skutkuje usunięciem z rejestru, dezaktywacją zezwolenia na wstęp do obiektów Parlamentu Europejskiego i utratą wielu innych przywilejów. Istnieje więc szansa, że ODF wyjaśni przynajmniej część wątpliwości, które mogą budzić darczyńcy fundacji i ich rosyjskie interesy. Do tej pory władze fundacji nie odniosły się do podnoszonych w mediach wątpliwości merytorycznie, usiłując zamiast tego zdezawuować osoby, które opisywały kwestie niewygodne dla ODF. Nie zawahano się sięgnąć po dezinformację. I tak np. piszącemu te słowa prezes ODF Ludmyła Kozłowska zarzuciła jakoby „zajmował wcześniej (dzięki PiS – przyp. JJ) stanowisko w zarządzie polskiej telewizji państwowej TVP” (http://odfoundation.eu/a/8537,oszczercza-kampania-przeciwko-fundacji-otwarty-dialog-dosiegnela-parlamentu-europejskiego), chociaż jest to niezgodne z prawdą, co można sprawdzić bez trudu w KRS.

Zagadkowe cele anarchizujących inicjatyw ODF w Polsce

Uchylanie się od zajęcia merytorycznego stanowiska w związku z opisywanymi w mediach powiązaniami darczyńców fundacji z rosyjską machiną wojenną czy wreszcie nieetyczne działania wobec autorów krytycznych publikacji na temat ODF stoją w całkowitej sprzeczności z dotychczasowym wizerunkiem szacownej organizacji pozarządowej. A przecież powołaniu Fundacji Otwarty Dialog oficjalnie przyświecały idee „promocji, wspierania i ochrony praw człowieka, demokracji i rządów prawa na obszarze postsowieckim” oraz „wsparcia procesu demokratyzacji i liberalizacji polityki wewnętrznej” w krajach, które są adresatem jej działań. Te założenia programowe i wiele inicjatyw ODF mogą wskazywać, że fundacja jest przeciwnikiem agresywnej  i neoimperialnej polityki Kremla. Trudno jednak w to uwierzyć zważywszy wielorakie związki fundacji i jej prezes Ludmyły Kozłowskiej z Rosją. Zeszłoroczny apel przewodniczącego rady i prokurenta samoistnego fundacji Bartosza Kramka, zachęcający obywateli do działań nielegalnych (np. niepłacenia podatków i innych danin na rzecz państwa) w połączeniu z demonstracyjnym wsparciem udzielanym przez tę organizację środowiskom proeuropejskiej opozycji w Polsce przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. w istocie grozi kompromitacją w oczach opinii publicznej przeciwników eurosceptycznej polityki obecnego rządu w Warszawie. Ryzyko utożsamienia opozycji z anarchizującymi inicjatywami ODF może skutkować słabym wynikiem partii proeuropejskich w wyborach w 2019 r. Takie osłabienie de facto integracji europejskiej leży jedynie w interesie Moskwy.

Związki z Rosją rodziny prezes fundacji i jej darczyńców

Nie można zapominać, że zarówno rodzina legitymującej się przepustką do Parlamentu Europejskiego Ludmyły Kozłowskiej, prezes ODF, jak i główni darczyńcy Fundacji posiadają rosyjskie paszporty i obywatelstwo przyznane w 2014 r., już po aneksji Krymu, potępionej przez Radę Europy i 42 państwa, które na forum Rady Praw Człowieka ONZ uchwaliły rezolucję w sprawie integralności terytorialnej Ukrainy. Wydaje się nieprawdopodobne, by ktokolwiek finansujący działalność wroga Kremla lub jego najbliższy krewny otrzymał paszport i obywatelstwo rosyjskie, zwłaszcza po aneksji Krymu, którą demonstracyjnie potępiała ODF. W świetle zagadkowych doniesień niektórych ukraińskich mediów sprawdzenia wymaga, czy paszport rosyjski przyznano też prezes ODF Ludmyle Kozłowskiej. Starsza siostra prezes ODF Elena P. Mirosznikowa jest właścicielką 100 proc. kapitału firmy Centrum Katastru Nieruchomości i Planowania Przestrzennego w Sewastopolu. Spółka założona po aneksji Krymu zarządza nieruchomościami na nielegalnie zawłaszczonym przez Rosję terytorium Ukrainy. Właścicielka należy do grona darczyńców ODF,  ergo fundacja jest beneficjentem administrowania zaanektowanymi przez Rosję ziemiami i obiektami ukraińskimi na Krymie.

Główny darczyńca ODF to posiadający rosyjski paszport brat prezes ODF – Piotr P. Kozłowski. Jest on udziałowcem spółek Sewastopolski Majak i ZSS Majak, które prowadzą interesy z pozostającymi pod ścisłym nadzorem kontrwywiadu wojskowego Federalnej Służby Bezpieczeństwa rosyjskimi stoczniami państwowymi; ich dostawcy są skrupulatnie sprawdzani przez FSB. Majak jest partnerem biznesowym państwowej firmy Siewmasz, producenta atomowych okrętów podwodnych floty wojennej Rosji. Siewmasz to część konglomeratu OSK, znajdującego się na liście firm objętych sankcjami USA. Trudno doprawdy przyjąć, że FSB pozwoliłoby zarabiać na dostawach dla rosyjskich zakładów zbrojeniowych sponsorom antyrosyjskiej fundacji.

Spółki, kontrolowane przez Kozłowskiego, po aneksji Krymu trafiły na listę aktywów do wywłaszczenia, jednak – jak wynika z doniesień ukraińskich mediów – zostały z niej usunięte i rozwijają się bez przeszkód. Wymaga podkreślenia, że ok. 25 proc. wpłat na ODF pochodzi od Kozłowskiego, a lwia większość od jego otoczenia, w tym osób, które uzyskały obywatelstwo rosyjskie po 2014 r. Są to:

  1. Maksim M. Teneszew, organizator sewastopolskich struktur regionalnych Rosyjskiej Partii Emerytów na Rzecz Sprawiedliwości (RPERS), zbliżonej do proputinowskiej partii Jedna Rosja. Kandydat do okupacyjnych władz Krymu w 2014 r. Właściciel agencji ochrony.
  2. Arkadij E. Agarkow, autor porównania „pomarańczowej rewolucji”, do „pomarańczowej dżumy”. Dyrektor handlowy petersburskiej spółki przemysłu okrętowego Stal, pracownik spółki ZSS Majak w Sewastopolu.
  3. Andriej W. Browczenko, udziałowiec spółki ZSS Majak z Sankt Petersburga, syn Władimira I. Browczenki, kandydata do okupacyjnych władz Sewastopolu z listy RPERS w wyborach z 2014 r.

Wydaje się niewiarygodne, by przedsiębiorcy i menedżerowie o takiej historii wspierali fundację działającą wbrew interesom Kremla, podczas gdy rosyjskie zakłady zbrojeniowe są źródłem przychodów ich firm.

ODF a czerpanie pożytków z kredytu zaufania publicznego w Polsce

Przewodniczący rady i prokurent samoistny ODF Bartosz Kramek to postać publicznie rozpoznawalna w Polsce dzięki popularności sprawy ukraińskiej w mediach po aneksji Krymu. Wraz z żoną Ludmyłą Kozłowską uzyskali na początku swej działalności wysoki kredyt zaufania publicznego w polskich mediach i społeczeństwie ze względu na inicjatywy ODF wspierające demokratyzację Ukrainy i Kazachstanu.

Od ub.r. ODF publicznie potępia politykę rządu Polski, prowadząc quasi-opozycyjną działalność pod hasłem obrony demokracji. Donośnym echem w mediach odbił się opublikowany na Facebooku manifest przewodniczącego rady i prokurenta samoistnego ODF, w którym wskazywał on potrzebę powtórzenia w Warszawie Euromajdanu w celu zmiany rządu. Sugerował wręcz nachodzenie polityków w domach, niepłacenie podatków i innych danin na rzecz fiskusa z zamiarem doprowadzenia do paraliżu państwa. W świetle tego niepokojącego oświadczenia, którego nie poparła żadna licząca się partia polityczna, powstaje pytanie o prawdziwy cel działalności ODF w Polsce i UE, a także jej potencjalne skutki. Istnieje niebezpieczeństwo, że może ona przyczynić się do obniżenia zaufania społecznego do fundacji wspierających Ukrainę w dążeniach do obrony jej niepodległości zarówno na forum PE, jak i w kontaktach z organami władzy w Polsce. Ryzyko kryzysu zaufania do organizacji pozarządowych w wyniku anarchizujących inicjatyw liderów ODF obejmuje też inne sfery działalności Fundacji w Brukseli i Warszawie, np. dotyczące Kazachstanu.

Inicjatywy takie jak osobliwy apel przewodniczącego rady i prokurenta samoistnego ODF sprzyjają eskalacji wewnętrznych podziałów i konfliktu politycznego w Polsce grożąc wywołaniem zamętu i destabilizacją państwa członkowskiego UE, czego skutki mogą być odczuwalne dla całej Wspólnoty Europejskiej. Leży to w interesie Rosji dążącej do osłabienia Polski i UE.

ODF a wymóg przejrzystości lobbingu w instytucjach UE

Podmioty zarejestrowane w PE jako lobbyści mają obowiązek ujawnienia do osiągnięcia jakich celów dążą,  kogo reprezentują i w czyim interesie działają. Śledząc zagadkowe działania ODF wobec rządu w Warszawie czy finansowanie organizacji przez osoby czerpiące od lat profity ze współpracy z rosyjskim przemysłem zbrojeniowym, trudno nie odnieść wrażenia, iż Fundacja reprezentowana przez Ludmyłę Kozłowską i Bartosza Kramka konsekwentnie dąży do sobie tylko wiadomych celów, które nie muszą być zgodne z kodeksem etycznym obowiązującym lobbystów w PE.

Nie ulega wątpliwości, że ODF inicjuje szereg chlubnych działań, które są wiarygodnym przejawem walki o prawa człowieka i demokrację. Jednak wspomniane wyżej okoliczności, zwłaszcza wzbudzający obawy co do swej legalności apel „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd” przewodniczącego rady i prokurenta samoistnego ODF Bartosza Kramka czy powiązania biznesowe darczyńców i firm najbliższej rodziny prezes Fundacji Ludmyły Kozłowskiej z państwowymi zakładami zbrojeniowymi w Rosji, wymagają traktowania z ograniczonym zaufaniem deklaracji organizacji odnośnie do jej celów. Tym bardziej, że – jak wynika ze zgromadzonych danych pochodzących z dostępnych źródeł – darczyńcy ODF i najbliżsi krewni jej prezes prowadząc ożywioną działalność gospodarczą na okupowanym przez Rosję Krymie założyli tam szereg nowych firm, aktywnych szczególnie w branży nieruchomości. Są to okoliczności, których służby Parlamentu Europejskiego odpowiedzialne za wydawanie akredytacji lobbystom z ODF raczej nie mogły znać dysponując jedynie informacjami zawartymi we wniosku akredytacyjnym. O zagrożeniu, jakie dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej i państw członkowskich stanowią zakulisowe działania podejmowane w ostatnich latach przez Rosję z wykorzystaniem całego arsenału środków i metod właściwych konfliktowi hybrydowemu, PE i Komisja Europejska były wielokrotnie informowane zarówno przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych, jak i przez Połączone Centrum Sytuacyjne EU INTCEN czy akredytowanych tam narodowych oficerów łącznikowych wywiadu.

W tym kontekście warto  przypomnieć próbę wpłynięcia przez Rosję na wyniki wyborów  w USA w 2016 r. i  we Francji w ub.r. czy wreszcie otrucie Siergieja i Julii Skripalów, które to wydarzenie zaowocowało wydaleniem rosyjskich dyplomatów z 14 krajów członkowskich UE, a także uznaniem na wniosek   prezydenta USA 60 rosyjskich dyplomatów za persona non grata i zamknięciem konsulatu generalnego Rosji w Seattle.

Lobbing stanowi naturalną część demokracji, jest to jednak sfera niezwykle delikatna i wrażliwa. W Unii Europejskiej podmioty rosyjskie mają prawo prowadzić taką działalność; Gazprom np. jest oficjalnie zarejestrowanym podmiotem lobbingowym i każdy może swobodnie zdecydować zgodnie ze swymi poglądami, czy chce utrzymywać relacje z taką spółką. Problem pojawia się jednak, gdy organizacja finansowana przez dostawców rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, który w tym wypadku reprezentują firmy objęte sankcjami USA, lobbuje w Brukseli pod sztandarem walki o demokrację i prawa człowieka nie ujawniając prawdziwych celów swych niektórych działań.

ODF odcina się od podniesionych wyżej zarzutów, jednak wyjaśnienia liderów Fundacji wydają się wybiórcze i nieprzekonujące. Prezes ODF Ludmyła Kozłowska kwestionuje informacje dotyczące związków kapitałowych jej brata ze spółkami ZSS Majak i Sewastopolski Majak, twierdząc, że są fałszywe. Niestety na poparcie swych stwierdzeń nie przedstawiła wiarygodnych dokumentów. Nasz wniosek o prześwietlenie ODF przez Wspólny Sekretariat Rejestru Przejrzystości w Brukseli wynika z obawy o potencjalne skutki niektórych działań podejmowanych przez fundację dla stabilności wewnętrznej Polski i integracji europejskiej wokół UE. Stanowią one system naczyń połączonych, a ich osłabienie przyniosłoby jedynie korzyść Kremlowi, który nie ustaje w próbach sekretnego oddziaływania na politykę krajów UE i reszty świata coraz to nowszymi środkami perswazji. UE, której jednym z filarów jest dążenie do przejrzystości życia publicznego, musi na bieżąco rozpoznawać zagrożenia pojawiające się ze strony Moskwy, uczulając na ich obecność decydentów. Jako że implikacje budzących kontrowersje działań liderów ODF mogą wykraczać poza granice Polski stwarzając zagrożenie dla integralności UE oceniliśmy, iż byłoby wskazane, żeby prześwietleniem Fundacji Otwarty Dialog i oceną jej transparentności na podstawie uzyskanych danych zajęły się odpowiednie organy PE, które pozostają poza wszelkimi podejrzeniami o stronniczość i tendencyjność będąc z dala od wewnętrznych konfliktów politycznych w kraju. Paradoksalnie dla ODF jest to okazja, by oczyścić się z wszelkich podejrzeń co do motywacji, jaka stała za działaniami, których początkiem był osobliwy apel przewodniczącego rady fundacji i jej prokurenta samoistnego Bartosza Kramka. „Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty. Obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję” – jak śpiewa biblijny król Dawid (Ps. 51, 9).

Autor: Jarosław Jakimczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *