Były wspólnik i pełnomocnik ministra inwestycji i rozwoju założył portal, w którym reklamują się zagraniczne koncerny i rodzime instytucje państwowe oferujące swe rozwiązania Marynarce Wojennej RP. Wcześniej, podobnie jak i redaktor naczelny Portalu Stoczniowego, pracował w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie obaj zatrudnili się wiosną 2016 r.
Portal Stoczniowy na rynku mediów branżowych ma ambicję stać się wiodącym serwisem poświęconym przemysłowi stoczniowemu. I to zarówno temu cywilnemu, jak i wojskowemu. Publikacje portalu dotyczą również takich zagadnień jak infrastruktura morska (porty, terminale, platformy wydobywcze, rurociągi), energetyka (m.in. LNG, OZE) i polityka.
Chociaż strona działa zaledwie od 22 marca br., zdążyła już pozyskać poważnych reklamodawców w postaci zagranicznych koncernów, które zabiegają o zamówienia na dostawę uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla Marynarki Wojennej RP. Na Portalu Stoczniowym nie brakuje też reklam instytucji należących do państwa, które także oferują swe rozwiązania polskiej flocie wojennej.
Klienci z najwyższej półki
Do klientów Portalu Stoczniowego należy grupa Kongsberg, której największym akcjonariuszem jest rząd norweski. Oferuje ona Marynarce Wojennej RP systemy walki dla nowych okrętów. Notowana na giełdzie w Oslo spółka w Polsce znana jest jednak przede wszystkim jako dostawca przeciwokrętowych pocisków manewrujących NSM, które znajdują się na wyposażeniu Morskiej Jednostki Rakietowej w Siemirowicach. W przyszłości w rakiety te mogłyby być wyposażone również okręty obrony wybrzeża typu Miecznik, których program budowy nadal znajduje się pod znakiem zapytania. Istotne jest, że w pociski NSM uzbrojone mają być też okręty podwodne typu A212, które chcą zbudować wspólnie reklamujący się na Portalu Stoczniowym Kongsberg i niemiecki holding stoczniowy Thyssen Krupp Marine Systems (TKMS). Polski rząd bierze pod uwagę możliwość przyłączenia się naszego kraju do niemiecko-norweskiego projektu w charakterze trzeciej strony. W maju ub.r. podczas wizyty w Berlinie ówczesny sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki wziął udział w trójstronnych rozmowach na temat pozyskania okrętów podwodnych nowego typu dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu Orka.
Programem tym żywotnie zainteresowany jest także inny klient Portalu Stoczniowego – szwedzka grupa SAAB, która proponuje budowę okrętów podwodnych typu A26 dla naszej floty wojennej.
Państwowy reklamodawca
Na stronie portalstoczniowy.pl reklamuje się też krajowy biznes, m.in. Centrum Morskich Technologii Militarnych Politechniki Gdańskiej (CMTM), które w konsorcjum z PGZ Stocznią Wojenną brało udział w anulowanym kilka tygodni temu przetargu na naprawę elementów wyposażenia hydroakustycznego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. Do udziału w postępowaniu przetargowym dopuszczono też dawny spin-off Akademii Morskiej w Gdyni, prywatną obecnie spółkę Enamor, i Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej (CTM), również z Gdyni, które wchodzi w skład kontrolowanego przez państwo holdingu Polska Grupa Zbrojeniowa (PGZ). Odpowiedzialnością za fiasko wspomnianego przetargu Portal Stoczniowy obciążył Komendę Portu Wojennego w Gdyni zarzucając jej dowództwu wyznaczenie nierealnego terminu wykonania prac na ORP „Orzeł”, wskutek czego na realizację zamówienia nie wpłynęła żadna oferta.
Obsesja na tle konkurencji
Od zwyczajnych publikacji dotyczących żywotnych interesów firm reklamujących się na Portalu Stoczniowym (np. https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/marynarka-wojenna-przetarg-orp-orzel/, https://portalstoczniowy.pl/bezpieczenstwo/kongsberg-nsm-tkms-22062018/ czy https://portalstoczniowy.pl/wiadomosci/saab-kockums-gotland-a26/) bardziej jednak interesowało nas, czy wśród klientów tak prężnie rozwijającego się serwisu branżowego oprócz tak renomowanych dostawców jak Kongsberg, SAAB czy CMTM są też inni przedsiębiorcy, którzy uczestniczą bądź planują uczestniczyć w zamówieniach związanych z modernizacją Marynarki Wojennej RP. Zapytaliśmy o to redaktora naczelnego Portalu Stoczniowego. Łukasz Prus zamiast odpowiedzi na pytania przysłał nam e-mail, którego treść przytaczamy w całości zachowując oryginalną pisownię: „Szanowny Panie, zainteresowanie naszą działalnością ze strony konkurencji bardzo nas
cieszy – jest to swego rodzaju komplement. Co do Pańskich pytań, to bardzo chętnie na nie odpowiemy, jeżeli wcześniej zgodzi się Pan na udzielenie odpowiedzi na kilka naszych pytań
o Pańską współpracę ze spółką View Point oraz panami Piotrem Małeckim i
Maciejem Sankowskim. Mamy też kilka pytań dotyczących współpracy ze spółką Defence24 Sp. z o.o.”. Jako że nigdy nie współpracowałem ze spółką ViewPoint Group czy Maciejem Sankowskim, a moje relacje z Piotrem Małeckim, stanowiącym jednoosobowy zarząd spółki Defence24, sprowadzały się do przygotowania, uruchomienia i zarządzania przeze mnie w charakterze redaktora naczelnego serwisem Cyberdefence24.pl w I półroczu 2016 r. (w następnych trzech miesiącach ukazały się tam jeszcze trzy artykuły mojego autorstwa), gorąco namawiałem red. Prusa, by nie krygował się i przysłał zapowiedziane pytania.
Oświadczenie z groźbą zamiast odpowiedzi na pytania
Mój trud okazał się wszak daremny, bo nie otrzymaliśmy ani odpowiedzi na nasze pytania ani pytań, których postawieniem odgrażał się redaktor naczelny Portalu Stoczniowego. Pocztą elektroniczną z adresu Łukasza Prusa nadesłano nam natomiast oświadczenie, którego autorzy oznajmili, co następuje: „W związku z podejrzeniem, że prowadzone przez Pana działania zostały podjęte na zlecenie naszej konkurencji lub jednego z jej klientów, chroniąc swój interes oraz dobre imię, odmawiamy udzielenia jakichkolwiek informacji”. Pogrozili nam jeszcze sądem i obwieścili, że wyrażają „zgodę jedynie na pełne, bez żadnych skrótów i
zmian, użycie” nadesłanego stanowiska. Nie omieszkali przy tym zastrzec, że „stwierdzenie w przygotowywanej przez Pana publikacji, że nie odpowiedzieliśmy na przesłane pytania, będzie nadużyciem i wyrazem braku elementarnych zasad etyki dziennikarskiej”.
I bez tej ostatniej uwagi zdecydowalibyśmy się opublikować treść oświadczenia wydawcy Portalu Stoczniowego in extenso, ponieważ zasługuje ono na to, jako że stanowi jedyną w swoim rodzaju lekcję poglądową jak nie należy prowadzić działań z zakresu public relations, których celem jest przecież dbałość o dobry wizerunek i przychylność wobec danej osoby czy organizacji. Żeby dodatkowo nie utrudniać naszym czytelnikom śledzenia toku narracji, publikujemy pełną treść stanowiska wydawcy Portalu Stoczniowego pod niniejszym artykułem. Dodatkowo prezentujemy też Państwu wpis, który Portal Stoczniowy zamieścił na swym koncie w serwisie społecznościowym Twitter krótko po otrzymaniu od nas pytań, . Wpis ten został już usunięty przez administratora konta.
„Jak donosi agencja TASS”
Tym, co w przypadku Portalu Stoczniowego, uderzyło nas równie mocno jak doborowy w przypadku start-up’u we wstępnej fazie rozwoju zestaw reklamodawców, są publikacje poświęcone marynarce wojennej Federacji Rosyjskiej. I nie chodzi tu bynajmniej o ich naprawdę dużą liczbę, porównywalną jedynie z liczebnością artykułów dotyczących Marynarki Wojennej RP na stronie portalstoczniowy.pl. Cechą charakterystyczną tych tekstów jest to, że opierają się one niemal wyłącznie na rosyjskich źródłach rządowych lub prorządowych. Ulubionym medium redaktorów Portalu Stoczniowego wydaje się być słynna agencja TASS (skrót od Телеграфное агентство Советского Союза), należąca do państwa rosyjskiego, które zwykło wykorzystywać ją jako anglojęzyczne narzędzie propagandy i dezinformacji o zasięgu globalnym. To właśnie anglojęzyczna wersja serwisu TASS jest często cytowana jako źródło przez redaktorów Portalu Stoczniowego, którzy nie bacząc na to, że Rosjanie nader często rozpowszechniają informacje nie w pełni oddające stan zaawansowania prac nad nowym systemami uzbrojenia i sprzętu wojskowego lub pomijające całkowicie niewygodne kwestie związane z opóźnieniami we wdrażaniu nowych rozwiązań lub ich realną wartością bojową, bezkrytycznie powołują się na rewelacje rosyjskiej agencji państwowej. Obrazu niemożliwej do pokonania rosyjskiej armady, jaki wyłania się z tych publikacji, nie są w stanie zniwelować takie rodzynki jak jeden materiał oparty na publikacji Zespołu Badań i Analiz Militarnych (ZBiAM) czy dwa teksty bazujące depeszach TASS z krótkim, przypominającym raczej ornament, odniesieniem do serwisu navyrecognition.com. Albowiem jak powiada staropolskie przysłowie: „Jedna jaskółka wiosny nie czyni”.
Autorzy typu low-profile
W tej sytuacji próbowaliśmy dowiedzieć się od red. Łukasza Prusa czegoś o kulisach powstawania publikacji poświęconych bezpieczeństwu narodowemu RP i siłom morskich innych państw, które ukazują się na stronie portalstoczniowy.pl. Pragnęliśmy także ustalić kim są ich autorzy (nazwiska ze stopki redakcyjnej raczej niewiele mówią) i na jakich źródłach oprócz agencji TASS opierają swe materiały dotyczące floty wojennej Federacji Rosyjskiej. Niestety, podobnie jak w przypadku pytań o reklamodawców Portalu Stoczniowego, zamiast merytorycznej odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie, o którym była mowa wyżej.
Obecność renomowanych reklamodawców w zestawieniu z raczej skromnymi kompetencjami analitycznymi twórców portalu i ich zagadkowym upodobaniem do traktowania agencji TASS jako wyroczni, bez słowa krytycznego komentarza, wszystko to razem sprawiło, że od samego serwisu informacyjnego bardziej zaczęły nas interesować osoby, które za nim stoją. Dlatego postanowiliśmy im się przyjrzeć dokładniej. A oto co odkryliśmy.
Z dobrej zmiany w PGZ
Wydawcą Portalu Stoczniowego jest agencja Prus Media Consulting, jednoosobowa działalność gospodarcza, którą w marcu br. zarejestrował w Radomiu Łukasz Prus. Za business development projektu, w tym jego reklamę i marketing, odpowiada Mariusz Dasiewicz. Wcześniej obaj pracowali w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie zatrudnili się w kwietniu 2016 r. Łukasz Prus pracował tam kolejno jako specjalista, starszy specjalista i koniec końców zastępca dyrektora biura ds. public relations/biura komunikacji i promocji. Na tym ostatnim stanowisku pełnił jednocześnie funkcję rzecznika prasowego PGZ. Przed zatrudnieniem w PGZ przez niecałe półtora roku był dziennikarzem radomskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Jeden z jego ostatnich tekstów traktował o powołaniu radnego PiS i przewodniczącego rady miejskiej w Radomiu Dariusza Wójcika na stanowisko dyrektora głównej siedziby PGZ, która znajduje się w tym mieście. Z kolei Mariusz Dasiewicz przez wiele lat prowadził biznes restauracyjny, czerpał też pożytki z własnej nieruchomości i świadczył usługi jako handlowiec dla firmy GDF SUEZ Energia Polska. W PGZ trafił do Biura Platform Morskich, gdzie powierzono mu m.in. wsparcie dyrekcji w codziennych działaniach administracyjnych i organizacyjnych.
Do spółki z panem ministrem
Dyrektorem biura była wówczas Joanna Sztiller, która przed wyborami w 2015 r. zainwestowała w prywatne przedsięwzięcie wspólnie z dzisiejszym ministrem inwestycji i rozwoju Jerzym Kwiecińskim, a teraz w grupie PGZ piastuje godność wiceprezes Ośrodka Rozwojowo-Badawczego Centrum Techniki Morskiej w Gdyni (o sukcesach tej firmy na targach branżowych niedawno rozpisywał się Portal Stoczniowy w artykule pt. „Deszcz prestiżowych nagród dla gdyńskiego Centrum Techniki Morskiej”). Prywatne interesy łączyły ją w tamtym okresie także z business development managerem Portalu Stoczniowego – w 2015 r. Mariusz Dasiewicz odkupił od Joanny Sztiller udziały w dwóch spółkach. Jedna z nich to właśnie FX Technology sp. z o.o., której założycielem i wspólnikiem był m.in. Jerzy Kwieciński. Na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników, które miało miejsce 22 kwietnia 2015 r. w Warszawie, Dasiewicz występował jednocześnie jako wspólnik i pełnomocnik Kwiecińskiego: w pierwszej roli w wyniku nabycia udziałów Joanny Sztiller, a w drugiej będąc upoważnionym do zbycia osobom trzecim części aktywów należących do obecnego szefa resortu inwestycji i rozwoju. Biuro prasowe Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju nie odpowiedziało nam na pytanie o charakter relacji łączących ministra Kwiecińskiego z jego byłym pełnomocnikiem i wspólnikiem.
Pod znakiem Marsa
Mariusz Dasiewicz i Jerzy Kwieciński pozostali udziałowcami FX Technology po wygraniu przez PiS wyborów, o czym świadczą ich podpisy na liście obecności ze zwyczajnego zgromadzenia wspólników firmy, które odbyło się 20 stycznia 2016 r. w Warszawie. Jerzy Kwieciński był już wtedy od dwóch miesięcy sekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju i członkiem Rady Ministrów, jednak dopiero 4 lutego 2016 r. odsprzedał swej córce Joannie Kwiecińskiej wszystkie udziały w spółce FX Technology. Tymczasem Mariusz Dasiewicz, odpowiadający dzisiaj za komercjalizację Portalu Stoczniowego, w połowie marca 2016 r. wszedł do zarządu spółki FX Technology zajmując miejsce jej dotychczasowej prezes Joanny Sztiller, która odeszła do… Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Ostatecznie w PGZ odnalazła się również Joanna Kwiecińska, córka ministra inwestycji i rozwoju, która, podobnie jak i Mariusz Dasiewicz, w I kwartale br. pozbyła się swoich udziałów w spółce FX Technology, i doradza dzisiaj zarządowi firmy Mars Finance 1 sp. z o.o. Do spółki tej należą nieruchomości i działki inwestycyjne, które znajdują się na terenach stoczniowych lub portowych w takich miastach jak Szczecin, Świnoujście i Gdynia. Na Portalu Stoczniowym co pewien czas ukazują się artykuły na temat spółki ST3 Offshore, która działa na Wyspie Gryfia w Szczecinie, na terenie należącym do Mars Finance 1. Jej większościowym udziałowcem jest MARS Fundusz Inwestycyjny Zamknięty (MARS FIZ), który należy do grupy MS TFI, wchodzącej w skład holdingu PGZ. Portal Stoczniowy szczycił się też tym, że jako pierwszy informował o planowanym przejściu pod nadzór ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Stoczni Szczecińskiej i Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia, którymi w skomplikowanej strukturze właścicielskiej holdingu PGZ również zarządza MARS FIZ.
Autor: Jarosław Jakimczyk.
**
Niepodpisane oświadczenie nadesłane w formie elektronicznej przez wydawcę Portalu Stoczniowego w odpowiedzi na następujące pytania skierowane przez nas 17 września br. do red. naczelnego Łukasza Prusa:
1) Kto jest autorem i jak powstają publikacje poświęcone bezpieczeństwu narodowemu RP i siłom morskich innych państw, które ukazują się na stronie portalstoczniowy.pl?
2) Na jakich źródłach oprócz agencji TASS i – w niektórych przypadkach ZBiAM – oparte są Państwa publikacje dotyczące floty wojennej Federacji Rosyjskiej?
3) Czy wśród klientów i reklamodawców wydawcy strony portalstoczniowy.pl oprócz Kongsberg i SAAB są firmy, które uczestniczą bądź planują uczestniczyć w zamówieniach związanych z modernizacją Marynarki Wojennej RP, a jeśli tak, to jak nazywają się te podmioty?
„W związku z podejrzeniem, że prowadzone przez Pana działania zostały
podjęte na zlecenie naszej konkurencji lub jednego z jej klientów,
chroniąc swój interes oraz dobre imię, odmawiamy udzielenia
jakichkolwiek informacji. W przypadku podjęcia przez Pana działań
noszących znamiona nieuczciwej konkurencji lub czarnego PR podejmiemy
stosowne kroki prawne. Jednocześnie zaznaczamy, że prowadzimy w pełni
transparentne działania, mające na celu upowszechnianie wiedzy o
przemyśle stoczniowym, także tej jego gałęzi, która jest związana z
modernizacją marynarki wojennej i bezpieczeństwem morskim”.